Nieszczęście, wierny towarzysz.
Nieszczęście jak sęp, patrzy czujnie;
lub jak choroba: wciąż gotowe.
Lecz zanim przyjdzie mamy chwilę,
bo wcześniej można pożyć trochę.
A ono wtedy w kąt sie wciska
i chce się zlać z tłem, choć na krótko.
Nieszczeście z tłem sie zlewa prawie
i w kącie czeka czujne nadal.
A chociaż można jeszcze pożyć
i mamy chwile - ono przyjdzie.
Stąd trzeba czas swój wysmakować
kiedy na krótko traci czujność.
* * *
Teraz nieszcześcia śpią gdzieś obok
(Moje - zajęte, chyba, twoim?)
A my dla siebie mamy chwile;
nie myślmy o nich ani trochę.
Czy one jednak, naszym wzorem,
nie rozmnażają sie tam z boku?
Komentarze (21)
nieszczęścia lubią chodzić parami
a w obecnej rzeczywistośći nie brak
ważny temat nad którym warto się zatrzymac i
przeanalizować
Niech one jednak spią smacznie...
Świetny wiersz :)
O nieszczęściu jak przeczytałam również można poetycko
pisać pozdrawiam :)
"...lecz to największe mnie mnie nigdy nie spotka, bo
ono nie ma pary" W.Młynarski.
Jestem u Ciebie po raz pierwszy, a ściągnął mnie tu
Twój komentarz pod topowym wierszem (piękny
komentarz). I cieszę się, że tu trafiłam. Interesujący
wiersz, poprzednie również. Chyba poczytam wszystkie.
Niedosyć, że chodzą parami to jeszcze "zlewają się z
tłem". Tworzysz jak widze orginalny styl drogi autorze
a ja lubię nowości, chociaz nieszcześć nie lubię i
staram się udawać , że mnie nie dotyczą ,bo tak o
wiele łatwiej a co do rozmnażania to one predzej może
przez pączkowanie. Jeśli podniosłam sie wyżej o jedną
chociaz półke to właśnie dzieki takim autorom jak Ty ,
których zawsze warto czytać i podziwiać.
No no Panie Bałachowski dobry wiersz :)
Najlepiej o nieszczęściach nie myśleć to same
znikną... Świetny wiersz...
nieszcześcia ..sęp a potem egzystacja ...smutne
...dobry wiersz ,,,dziekuje za komentarz i pozdrawiam
:):)
Znakomity komentarz u staż( ka)...wiersz ..OK(Jeżeli
coś może się popsuć, to z pewnością się popsuje):)
+pozdrawiam
Nieszczescie jak przyjaciel podąza obok kazdego dnia i
nocy wyczekuje na sposobnosc aby wykopac radosc i
ciepło włas zwatpienie i chłód....a w parze czyni
zniszczenia...zamysliłem sie.....pozdrawiam....
Jakos pochmurno mi sie zrobilo, czytajac Twoj wiersz,
ale wiele w nim niestety jest prawdy, odejde stad na
palcach, zeby nie obudzic nieszczescia, ktore pewnie
tu gdzies drzemie...
Mówią, jedno nieszczęście, to nie jest nieszczęście,
musi ich być więcej, abyśmy dobrze odczuli i nie
myśleli, że tylko nas niemile coś połaskocze.
Najlepiej o nich nie myśleć, aby nie wywoływać wilka z
lasu. Dobrze napisany dziewięciozgłoskowiec.
nieszczęścia chodzą zwykle parami, jak sie sypią, to
sypią...niestety, ciągle nam towarzyszą...tak, jak
napisane...to sępy, choroba itd
Na ostatnie dwa wersy odowiem tak: Nie, nie
rozmnażają się tam z boku choć lubią chodzic parami,
to często są pomiędzy nami dlatego, że ich sami
szukamy.