Nieudane lato
Ja nie jestem taka śmiała,
bym stawała z tobą w szranki
nie zamierzam pretendować,
do znajomej, koleżanki.
Mnie wystarczy być nieznaną,
co to wciąż cię intryguje,
i podnieca i zachwyca,
zwłaszcza wtedy, gdy blefuje.
Możesz do mnie często wzdychać,
kwiatki mi przesyłać mailem,
opowiadać o podbojach,
czy uwierzę, tego nie wiem.
Wiosna przeszła, lata nie ma,
pewnie jesień wnet zagości,
tylko ty mi miły nie mów,
że to pora dla miłości.
Na ten temat wiem już sporo,
naczytałam się dramatów,
więc nie zwlekaj, zadzwoń proszę,
nie uciekniesz od schematów.
A za oknem w mym ogrodzie ,
dojrzewają sobie wiśnie,
szkoda trochę, bez skrupułów
deszcz obmywa je rzęsiście.
Liście mokną , róże więdną,
a ja jestem zasmucona,
zaproś proszę w ciepłe kraje,
może słońce mnie przekona.
Komentarze (6)
Zawsze z wielką przyjemnością czytam twoje wiersze.
Masz niezwykłą lekkość wyrażania swoich myśli :)
Nie wiem dlaczego, ale faceci zawsze patrza na nasze
reakcje mowiac o swoich rzekomych podbojach.
jak zawsze u Ciebie - świetnie napisany wiersz, a
propozycja nie do odrzucenia :-)
Czytam i uśmiecham sie do własnych wspomnień... mimo
pogody odbieram twój wiersz z humorem ciepło.
A naszej polskiej pogodzie, jak na złość - palma
odbiła, więc i mnie przekonuje myśl o ciepłych krajach
:) Udany wiersz, pozdrawiam ciepło!
Może to telepatia,ale coś mnie tknęło! Serdecznie
pozdrawiam.