Nieudany podryw
Poprawiony i ponownie umieszczony.
Wąż dusiciel niejaki boa
czar i urok swój miał
wybrał się na pobliski bazar
zakupy świeże zrobić chciał
rozglądał się za smakołykiem
chudym średniej wielkości
samo mięsko bez żyłek
i bez wystających kości
dojrzał takie blond cudo
dwie długie nogi miało
dumnie pośród tłumu szło
podziw dookoła wzbudzało
nie mógł oczu oderwać
wyobraźnia zaczęła działać
-zawisłbym na tej białej szyi
gdyby piękność tego chciała
byłbym ozdobą zimą i latem
nawet wiosną i jesienią
takiego pięknisia jak ja
wszystkie kobiety wysoko cenią
jednak niczego nie zdobył
wrócił z podkulonym ogonem
zasiadł wygodnie w fotelu
nie był już dumnym boa
ale małym zielonym gekonem.
Komentarze (18)
Czasami idzie cała seria nie udanych podrywów.
Interesujące, znakomita ironia, pozdrawiam serdecznie.
Taka mała refleksja, (nie dla psa kiełbasa)
:D
Pozdrawiam
+
Ciekawy...
Pozdrawiam cieplutko:)
:) pozdrawiam Halinko. Dobrej nocy.
:) pozdrawiam :)
Dlaczego bez rymów? Rymy są. Fajny pomysł. Pozdrawiam.
;-) dobra ironia. Za duże mniemanie o sobie wężyk
miał...
Serdecznie pozdrawiam
Fajny wierszyk o przerośniętym ego,
miłej niedzieli życzę:)
całkiem fajnie i zoologicznie
dobra ironia - tak mają Ci co wysokie mniemanie o
sobie mają....
pozdrawiam serdecznie:-)
Ciekawy temat wiersza
Pozdrawiam serdecznie :)
I na szczęście dla niedoszłych ofiar podrywu:)
Podoba mi się wiersz:)
Pozdrawiam:)
ups, aktywny tryb życia prowadzą w nocy