Życie pozbawione barw
...Przyjaciele? Raz są, a raz ich nie
ma.
Gdzieś mnie mają, a z daleka krzyczą
"siema!".
Fałszywy uśmiech na twarzach wciąż
gości,
Prawdziwych kumpli nie ma! Jak
miłości...
Gdy ich poproszę, są zawsze, to fakt.
Lecz sami nie przyjdą, czekają na mój
znak.
Nie wiedzą kiedy tak naprawdę ich
potrzebuję,
Nie czają, że nie zawsze mówię to, co
czuję.
Mam gdzieś cały świat i ludzi, którzy
otaczają mnie!
W "niepewnym" towarzystwie każdego dnia
bujam się.
Prawdziwi... Jest jeden... No, może
dwóch,
Znajdując trzeciego, to byłby jakiś cud.
Reszta to ściema, która źle mi życzy,
Ludzie w głębi pełni nienawiści i
goryczy.
Lecz mi się to podoba, może sama taka
jestem?
Możliwe, że przy tych ludziach moje
miejsce...
Mam dość, tak naprawdę gdzieś to mam.
Życie obojętne mi jest- powiem Wam.
Miłość? Wierzyłam, że ją zrozumiałam,
Bo bardzo pewnego chłopaka pokochałam.
Byłam szczęśliwa, bo on też kochał mnie,
Dziś bez niego idę przez całe życie swe.
I znów fałszywe obietnice, tak wiarygodnie
wmawiane,
Ja chyba już zawsze sama na tym świecie
pozostanę...
Niech jeszcze jakiś „Pan”
powie, że nigdy nie zostawi!
Niech któryś chłopak obieca, że nie zrani
!
Nie chciałam takiej miłości, pragnę wymazać
z pamięci wspomnienia,
To uczucie, to była jedna, wielka
ściema...!
Tak... Wciąż kocham, lecz nienawidzę tego
słowa.
Tego, co czuję, nie opisze żadna mowa.
Za bardzo przywiązałam do pewnego gościa
się,
A on nagle, jakby nigdy nic, zostawił
mnie.
Zniszczył to, co razem na miłości
budowaliśmy,
To jest chore, my się przecież
kochaliśmy...!
Więc nie uwierzę już żadnemu facetowi,
Pieprzę bycie razem, to za bardzo boli
!!!
A moje życie? Ono jest ok.
Tylko proszę- niech jak najszybciej skończy
się!
Każdy dzień przeżyty cholernie tak samo.
Codziennie wołam przez łzy "pomóż mi,
mamo!"
Szary świat, choć kiedyś pełen barw,
Dziś stracił smak, kolorów w nim brak.
Mam dość, wciąż cierpię. Czy takie ma być
życie?
Chyba podziękuję, za dalsze w tym bagnie
tkwicie...
Nie wiem, nie rozumiem, nikomu zaufać już
nie umiem...
Szczerze, to nie chce mi się już żyć,
Wciąż mam myśli, jak by to zakończyć...
Gdy powoli wszystko poukładać sobie staram
się,
Zawsze ktoś przychodzi i od środka niszczy
mnie!
Nie chcę mi się dalej żyć, w tej mrocznej
codzienności,
Chcę wrócić do przeszłości, zapomnieć o
miłości...
Pragnę uciec gdzieś daleko stąd,
W miejsce, gdzie znajdę kojący ląd...
Gdzie będzie szczęście jedynie istniało,
Zapomnieć o tym, co kiedyś bolało.
Nie patrzeć już na te fałszywe buźki,
Krzywych spojrzeń na sobie nie mieć,
Gdzieś, z "tymi prawdziwymi", na końcu
świata siedzieć...
Znudziło mi się życie,
Żałuję każdego dnia, budząc się o
świcie,
Mam łzy w oczach, myślę "po co obudziłam
się?"
Przecież i tak nikt już nie kocha
mnie...
...On odszedł. go już nigdy nie
będzie...
A ja wciąż będę błądzić wszędzie.
Szukając szczęścia, jakim jest dla mnie
on,
Czy naprawdę coś nie tak jest ze mną...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.