nieuleczalnie
o tak, zapomniałam słońca
strach nie przestaje przygniatać
radość a cóż to takiego?
bez prawa, bom karłowata!
szczęście, coś egzotycznego?
na wozie, a nie pod spodem,
zapadłam nieuleczalnie
och tak, na ludzką zgryzotę.
nie widzę już kalendarzy
daty się jutrem wytarły
gorączką nawiedza zazdrość
mnie o tych, co już umarli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.