Niewłaściwy trop
Mówisz mi o życiu,choć na wylot nie znasz
go.
Nasze obietnice wciąż rzucone są na
wiatr,wszystkie nasze plany rozszarpane
przez ten świat.
Rodzi się nadzieja,może ona zmieni coś?.
Z miłością walczymy aby zmienić w niej też
trop.
I choćby stanęła nam przed oczyma, jak
ślepiec pójdziemy w dal.
Niesłusznie oceniając, że to niewłaściwy
dar.
Wracamy do tych czasów gdzie tak bardzo
kochaliśmy się,na milion sposobów
wspierałeś zawsze mnie.
A teraz gdy nas nie ma, nie ma kompletnie
życia w nas.
Umarła nadzieja i zabił nas płynący
czas.
Mimo tego że jesteśmy wśród żywych, obcych
serc.
Nigdy już nie pokocham tak mocno jak
kochałam Cię.
Komentarze (5)
Dziękuję wszystkim za opinie :) ale nie będę pisać go
jeszcze raz.
Każdy ma swój styl pisania i nikt go nie zmieni,bo mi
się taki podoba.
Miłego dnia życzę :)
A ja bym to calkiem od nowa pisała. Sam zapis nawet
nie sprzyja czytaniu a i treść... Piszę szczerze. U
gory rodzi się nadzieja, póxniej umarła nadzieja...
Sorry ale to nie wiersz.
Nadzieja odchodzi ostatnia.Pozdrawiam
Nadzieja umiera ostatnia ...
Popraw: ,,nie ma,,