Niewyczuwalnie
Chodzę poboczem fantazji,
patykiem piszę w niej strofy,
szukam ciekawej przystani
gdzie słońce wnika w alkowy.
Bo tylko żuraw zgarbiony
wyciąga ramię do ludzi,
brak jest prawdziwej pokory,
a miłość poszła na skróty.
Trzymam więc palec na tęczy
czułej na dotyk i ciepło,
jak nigdy dotąd półszepty
wpisują w umysł jej piękno.
W barwach zasiada nadzieja -
często wzgardzona przez ludzi,
krzyczy i woła – mam przekaz -
dla ciebie nie ma spraw trudnych!
Od świtu dzielą sekundy,
choć księżyc trzyma się żagli,
przerywam gwiezdne wędrówki
i godzę życie z myślami.
W tęczowych barwach od rana
wyrusza w trasę marzenie,
już tylko sobie powtarzać -
tak wiele szczęścia jest we mnie.
2.03.2012
(Cztery mile)
Komentarze (46)
Daremnie o szczęście prosić,
bo każdy je w sobie nosi!
Pozdrawiam!