Nigdy nie pragnąłem...
W podzięce za nowe życie...
Nigdy nie pragnąłem szczęścia... tak jak
wtedy właśnie,
Chciałem trzymać, radość, brać jej
garście,
Ciągłe pytanie, gdzie ona jest, jak ją
znaleźć,
Głucha cisza, powoli nadzieje tracę...
Dzień kolejny, załamanie ducha...
Droga prosta, a jednak tak trudna.
Szedłem nią kolejny raz... nie było łatwo -
sam,
Tylko nadzieja pchała dalej, że gdzieś
znajdę Ją tam...
Stłumiona myśl, przeszła przez
świadomość,
Czasem na smutek najlepsza stara
znajomość,
Czasu wiele, niech piękność go umili,
Tak myślałem w tamtej chwili...
A teraz? Teraz krew płynie szybko do
serca,
Ono bije, bije do mojego Szczęścia,
Nigdy nie myślałem wcześniej tak,
Że ktoś przesłoni mi cały świat...
Dostałem od życia coś niepojętego,
Mam nowe życie... Tak bardzo pragnąłem
tego,
Mam kogo kochać, o kim myśleć, by mieć
uśmiech,
Chciałbym powiedzieć, że Cie kocham... ale
Ty o tym wiesz...
Dar który mi złożyłaś przeszedł wszelką
cenę,
Dostałem spełnienie marzeń... Ciebie...
Jak odwdzięczyć się, myślę z dnia na
dzień,
Ale jak? Jaki dar złożyć za me istnienie...
Dziękuje
Komentarze (1)
podoba mi sie, ze zakonczylo sie pozytywnie. tyle
smutnych wierszow, a twoj napawa nadzieja ze kazdy
spotka swa milosc.