Nihil
Imię jego Legion
Tysięcy głosów
Z którymi rozmawiam
Będąc samemu
W ciemną noc
Jego wolą
Moje najczarniejsze myśłi
Spełnione co do joty
Racją bytu świadome "nie"
Rzucone obłudzie świata
W przypływach współczucia
Dla ludzkiej ułomności
Porywa mnie na metapoziomy
Napełnia wzgardą
Dla człowieczeństwa
Marzy mu się
Mój bezdech-
Trawiony gorączką nienawiści
Ukochał sobie
Chłód martwych ciał
Lecz gdy zasypia spokojnie
Ciężarem na sercu
Zwinięty w kłębek
Na mojej piersi
Wiem-nie znajdę w sobie
Dość siły by go zabić
Raczej przepełniony niesmakiem
Przystawię sobie
Lufę do głowy
Sedno tragedii
Zamyka się
W kilku banalnych słowach:
On jest mną
Ja nie chcę stać się nim
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.