Nil desperadum...
Kolejny wiersz dla Ciebie Mamo... *nil desperandum łac.- nie ma powodu do rozpaczy; nie trzeba tracić nadziei.
Weszła niczym cień do mojego pokoju
Przyszła pomimo mego złego nastroju...
Zmartwiona na twarzy
Otarła łzy rozpaczy...
Chciała dodać mi otuchy
Ale zostały mi małe życia okruchy...
Tak bardzo widziała z góry jak się
staram
Tak samo jak bym się tego wszystkiego
bała...
Cały czas obserwowała mnie spokojnie
Aż do dziś... żebym nie postąpiła
pochopnie
Złość, smutek, rozczarowanie,...
To wszystko co otaczało mnie było marne
Różne myśli chodzą po mej głowie
Niestety co dokładnie to się nikt nie
dowie
Czy uczucie mną zawładnęło?
Czy coś mnie w życiu ominęło?
Czasem boję się odwrócić
Żeby nie wspominać i się nie smucić...
Pytanie sobie ciągle zadaje
Dlaczego to dzieje się stale?
Nie chcę więc czuć Żeby nie wdychać zatrutego powietrza Nie chce już widzieć Aby nie przestraszyć się życia Nie chcę słyszeć Bo te kłamstwa zaśmiecają mój umysł...
Komentarze (2)
zycie to nie sielanka, różnie bywa, częściej jednak
jest pod górkę...
Życie to wojna! Która, nawet z pozoru cicha przystań,
w czasie wojny jest spokojna? Wydzierać trzeba
wszystko losowi, nawet jeśli się narowi.