Nim nadzieja skona
Pozwól mi się odnaleźć w słodkich słów
ramionach,
bym doświadczył ponownie w nich
homeostazy.
Kiedy wina rozłąki dawno wybaczona,
zasłużenie odczujęsz bliskości znów
azyl.
Pozwól mi się przeglądać w oczętach
strumieniu,
nasycić zapatrzenie, ulegać pragnieniom.
Zobaczmy czy nam dane odnaleźć w
mówieniu,
choćby czułości słowa co wszystko
odmienią.
Jeśli tego zapragniesz, zrosisz nawet
ramię,
tak zalegającymi jakby łez cierniami.
Pozbądź się tego smutku, zanim się
załamiesz.
Zostawiając daleko - to wszystko za
nami.
Na moje prośby dzisiaj - odpowiadasz
milcząc,
przecież wiem, że wciąż jesteś łzawo
utrapiona.
Do drzwi pukam czekając aż sąsiedzi
policzą,
ile czasu potrzeba, nim nadzieja skona.
Komentarze (29)
Smutny wiersz, może wybranka głucha i nie słyszy
pukania,
albo po prostu ma już kogoś i nie jest zainteresowana,
warto pamiętać, że w tym cały jest ambaras, aby dwoje
chciało na raz...
Pozdrawiam ciepło, Arti
P.S Mnie się przeczytało
- Tak zalegającymi niczym łez cierniami,
zamiast jakby łez cierniami...
Ale to moje odczucie, a wiersz jest Twój, Arti...
Ładny wiersz, ale nie o każdy związek warto walczyć.
Tam gdzie druga strona ewidentnie daje do zrozumienia,
że Cię nie chce - nie warto.
Wiem, wiem. Serce i tak swoje :)
czasem nadzieja pierwsza skona ..takie jest życie...
na pewno wybrance trudno będzie odmówić....
Dobrze że przeczytałem Twoje wyjaśnienie bo w tych
emocjach, homeostazie i przeglądaniu się w oczetach
strumieniu się pogubiłem. Ładna, ale po ostatnim
erotyki to będzie Ci trudno zaspokoić czytelników.
Pozdrawiam
JoannoBarbaro powodów do łez nigdy nie zabraknie u
osoby która zamyka się przed całym światem .
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i komentarz
bueano witaj miło mi. Cieszę się z odwiedzin
pozdrawiam Cię bardzo serdecznie miłego dnia życzę
piękny wiersz jak zwykle,
skoro wina dawno wybaczona,to nie
powinno być miejsca na łzy,
życzę miłej niedzieli:)
Wiktorze pozdrawiam uśmiechem ;)
Dziękuję za obszerny komentarz, którym trafiłeś w
sedno przekazu.
Miłego dnia . U mnie już słońce ale wcześniej popadało
;)
@Krystek dziękuję za głęboką refleksję. Serdecznie
pozdrawiam życząc miłego dnia ;)
W tym wierszu nadzieja jest jak Feliks jeśli umiera to
tylko odnośnie jednej sytuacji . W tym przypadku
chodziło tylko o otwarcie drzwi by pozwolić się
pocieszyć mimo, że to nie peel był przyczyną łez .
Chęć pomocy szczególnie osobie, która jest dla nas
ważna i bliska staje się tarczą przed obojętnością i
poddaniem się, by trwać pod drzwiami . Czasami jednak
trzeba pozwolić na ten czas smutku, oby tylko nie
trwał zbyt długo stając się zjawiskiem chorobowym .
nadzieja umiera ostatnia, wybacza sie trudno:) pieknie
napisane...Pozdrawiam:)
Kiedy pukasz do drzi - ukochanej- a nieznajomej -
nawet z imienia... - po raz pierwszy, po raz piewszy
podługim rozstaaniu - wobec niewiadomego krew uderza o
naczynia komór serca. - Czekasz - otworzy - czy nie -
co powie... - a moze sąsiadka powie - Pan do kogo?..-
ta Pani juz tu nie mieszka.
A twoj wiersz - znakomity.
Pozdrawiam serdecznie Arturro:)
Nigdy nie można tracić nadziei. Człowiek bez nadziei
jest martwy, bez sensu życia. Piękne są Twoje
romantyczne melancholie. Życzę miłego i udanego dnia z
uśmiechem:)