Niwolnica zmysłów... Moja...
Gdy byłam na granicy śmierci,
nauczyłam się żyć..
Gdy twardo stąpałam po ziemi,
pokazano mi, że umiem latać.
Gdy przyjmowałam od losu kolejne ciosy,
moje usta wciąż śmiały się..
Gdy moje spracowane dłonie, nie mogły
udźwignąc nic..
wtedy zrozumiałam, że stać mnie jeszcze na
wiele.
Gdy moje serce przestawało bić,
pare słów spowodowało,
że wracała chęć do życia.
Gdy czułam, że nie mam nikogo..
Wtedy przyszła dusza do mnie..
Która skarciła mnie, bo zapomniałam o
niej..
Gdy czułam bezsilność,
moje serce dodawało sił, czułam jego
rytm
I tak za każdym razem,
gdy żyć mi się odechciewa..
Patrze w przeszłość i wiem,
że to co mnie nie zniszczyło,
tylko mnie umiacnia.
Wywód moich myśli.. nie kieruje go tylko do siebie. Mało ludzi go zrozumie.. bo to jest moja gonitwa myśli..
Komentarze (1)
rozumiem , jak bardzo rozumiem ....serdecznie
pozdrawiam