no i po co....
ot, siadłem i napisałem - sercem - pióra nie miałem
ileż czubienia w naszej miłości
dąsów i fochów
ile nazłości
i nienawiści otwarcie skrycie
i zawziętości
na śmierć i życie
a ile zbędnie serc rozedrganych
płacenia zdrowiem
że się kochamy
autor
yamCito
Dodano: 2011-06-11 19:34:26
Ten wiersz przeczytano 515 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
Boże kochany, przecież to prawda :))
Ja tylko zaproponowałam zmianę,więc proszę się nie
gniewać na mnie.Nie sadziłam ,że to było zamierzone.
w 3 wersie winno być-ile w nas złości a tak to okey.
No to przysiadłeś skrzydełka opuściłeś i z siebie w
końcu prawdę wydusiłeś :)
Niech nas miłość dotyka skrzydłami, delikatnie muska
serca nam...a złości niech odpłyną ze łzami co z
radości po policzku płyną nam...
znak szczególny - żonaty ujmuje bo łagodność w ocenie
daje trwałość Pięknie zabrzmiał Pozdrawiam:)
:-))))) i muszę przyznać, że doskonale Ci to sercem
wyszło :-) a słówko "nazłość" sobie zawłaszczam ;-)
Też się zastanawiam 'no i po co...' :))
Siadłem-no i fajnie napisałem!Super!
Nazłości - rewelka! Udany wierszyk, bardzo:)))
Piękna groteska,taka też jest miłość...a te nazłości
mnie zauroczyły...pozdrawiam serdecznie...
Bardzo fajne. Pozdr.
/nazłości/ rewelka :)
I taka właśnie jest miłość.Pozdrawiam:)