No powiedz..jak ?
I znów zdeptana przez ludzi
Którzy ofiarowali wieczną miłość
Staram się podnieść na obolałe nogi
Jakąś nadludzką siłą...
Znów zakładam na mokrą od łez twarz
Swój sztuczny, ironiczny uśmiech
To nic, że mój własny krzyk
Mnie w środku nocy budzi...
Udaje, że mam sens by żyć...
Że wykreśliłam słowo "ból"
Że nie tęsknie za Tobą wcale
Bo przecież nigdy nie byłeś mój
Udaje, że mi nie zależało
Bo przecież to była tylko "pierwsza
miłość"
Będzie jeszcze takich dziesięć
Więc może zapomnę o tym, co było
Udaje, że moje serce to kamień..
Bez uczucia na wieki
Te łzy to tylko deszcz..
Który obmywa powieki..
Udaje wielką szczęściarę
Co noc do poduszki wino
I powiedz jak podnieść się na nogi?
Może nadludzką siłą..?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.