No właśnie...
Zrymować wiersz to dla mnie sprawa jest
kwadransa,
temat nieważny, forma także bez
znaczenia,
a słowa wiążą - jak sekwensy - się w
pasjansach,
szczyptą radości przyprawione, lub
cierpienia…
Za dar ten jestem bardzo wdzięczny
Najwyższemu,
choć mówiąc szczerze pewien problem mnie
nurtuje
i nie potrafię odpowiedzieć sobie –
czemu
wszystko poza tym w życiu mi się nie
rymuje?
Więc pytam Bozię, co w kapliczce między
łany
zawsze gotowy by dać posłuch
wierszoklecie:
czy jesteś Panie, o coś na mnie
zagniewany,
że mi utrudniasz znalezienie miejsca w
świecie?
A On mi na to, z tym uśmiechem
dobrotliwym,
powiada: synu, muszę zadbać o twój
talent,
bo gdybyś zawsze syty był, zawsze
szczęśliwy,
na twoim piórze dawno zasechł by
atrament…
Komentarze (7)
Forma nienaganna jak zawsze, ciekawy dobor slow,
interesujaca mysl przewodnia. Teraz mam potwierdzenie
ze talent moze wzrastac tylko w specjalnych,
niecodziennych warunkach, ktorych ja niestety nie mam
do zaoferowania.
Niby o niczym, a jak zgrabnie morał schowany,
melodyjnie i rytmicznie, brawo!
Chyba nie jest tak zle, skoro rzadko cos piszesz.
Pozdrawiamy WSZYSCY
jak milo cie znowu goscic!!! ciesze sie, choc dopiero
dzisiaj dostrzeglam- wybacz:A odpowiedzi na twoj
wiersz nie znajde, bo niezbadane wyroki ludzkie, ale
zawsze masz szanse szukac!!!!!!!!!!!!
Poetę można poznać po tym charakterystycznym dymie z
fajki, piórze oraz po zapachu aromatycznej kawy. To
wszystko ujęte jest w tym wierszu o niebanalnej
tematyce i trafnym spostrzeżeniu w puecnie. Dla mnie I
klasa.
I cóż rzec..treść taka,że czyta sie jednym tchem, rymy
znakomite i ten rytm co wyróżnia twoją twórczość, tu
na beju, a najbardziej podoba mi sie świetna puenta,
pełna realizmu.
tu poety chwalić nie trzeba, bo sam się wychwalił...
mając ku temy powody, nie mając zaś skromnosci...
zatem dobrotliwa Bozia wie jak czasami
poskromić...takich nieskromnych... chociaż wartość
swoją znać... to nic złego... zatem ostroznie by nie
zostać bałwochwalcą...