Noc
Gdy noc płaszcz swój zakłada
Po dachach pełzną strachy
I toczą się niespiesznie
Księżyce z żółtej blachy
Na świat wychodzą żądze
Dzień cały ukrywane
Natura ich zwodnicza
Gesty pozorowane
Nie wstydzą się swych pragnień
Nie znają posłuszeństwa
Potrafią oddać pewność
Drwić sobie z szaleństwa
Orfeusz z lirą w nocy
Słucha bezdźwięcznej muzyki
I on tkwi w ich mocy
Tęskniąc do Eurydyki
autor
Głos z szafy
Dodano: 2004-07-24 11:31:06
Ten wiersz przeczytano 881 razy
Oddanych głosów: 80
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Kolejny Twój świetny wiersz. Jestem pod coraz wiekszym
wrażeniem.