Niebezpieczna gra
Śmiałością wciąż mnie poisz
Karmisz nadzieją złudną
Nieznacznie ból mój koisz
Nauką swoją trudną
Nie znając Ciebie Miły
Wciąż błądzę w sali wspomnień
Zaczynam tracić siły
Na moment choć mnie odmień
Daj poczuć swoje dłonie
W moje razem splecione
Niech ogień w nas zapłonie
Niech smutek wieczny zatonie
Na dworze stoją domy
Jak tomy w bibliotece
I świateł blask ruchomy
Wraz z nim do Ciebie wzlece
Obudzę się nad ranem
Zapomnę i nie wrócę
Do czasów gdyś był Panem
Miłość Twoją Ci zwrócę
Zabiorę tylko słowa
Te które powtarzałeś
Nie wierze że tak szybko
Treść słów tych zapomniałeś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.