Noc
Pewnego wieczora usiądziemy razem
I dłonie się splotą wzajemnie kochając
A nasze oczy odnajdą wspólną nić marzeń
Usta nabrzmiałe umilkną w ciszy trwając
Wstyd delikatnie okryje nasze ciała
nagie
Krępującą ciszę zamienimy w oddech
Zwykłą noc letnią przerodzimy w magię
Nic temu nie przeszkodzi- nawet ludzki
grzech
Rano, gdy promienie odkryją nocy zasłonę
Ukarzemy się, tuląc spocone ciała
Przekonamy świat, że one są do tego
stworzone
Na przekór innym wytoczymy działa
Chciałabym się tak budzić co rano przy
tobie
Śledzić wzrokiem twój sen niespokojny
Czuć twych rąk ciepło na piersiach i
łonie
By przeistoczyć noc w dzień upojny
Komentarze (2)
heh są momenty których nigdy za wiele ;) nastrojowy
wiersz pozdrawiam
Ale się rozbuchała! Mało że w nocy i w dzień by
chciała?