NOC
obudził mnie dramatyczny
skowyt nocy
świst noża rozcinającego podświadomość
chrupnięcie zgniecionej gałęzi snu
szelest smoczego skrzydła
jazgot klaksonu krzyku księżyca
w pokoju
jak w szklance ciemności
zanurzona
wraz z żyrandolem, z którego wyciśnięto
jakiekolwiek możliwości światła
próbuję nie poruszyć się, otoczona
trylionami gwiazd
które są jak igiełki żółtej opuncji
drobniutkie, przebiegłe, dotkliwe…
struna księżyca wygięta
w łuk
muzyki
tęsknoty
lęku
rozpaczy
noc jest tą porą, w której wyją wilki
kiedy nawet niektóre bestie stają się
bezbronne
z ciemnych szczytów
zbiegają meteoryty
jak niedźwiedzie
świat jest jeden, nie ma dokąd uciekać
poeci zanurzają się w czekoladowym
futrze
zwierząt
zegary jak syreny strażackie
oznajmiają palącą bliskość
wampirów
wytrzymałość stoi w płomieniach
mroku
szorstkość ognia wyswobadza instynkty
poezji
wszystko musi się skończyć
żeby coś mogło
powstać
zmarli przechodzą przez ściany
szklanka pęka
noc pozbawiona granic
rządzi się własnymi metodami
zmarli zastępują żywych
Komentarze (8)
Ekstra
jednym słowem - mroczność. Twój wiersz mógłby stać się
natchnieniem dla artysty malarza, lub być słowną
uwerturą do horroru.
masz swój styl.
pozdrawiam :)
Wiersz intrygujący mroczny, ale ma coś, że
przeczytałam kilka razy. Inny niż większość
zamieszczanych. Miłego weekendu:-)
Niesamowity wiersz, z ogromną dozą wyobraźni i nocnych
widziadeł,
kiedyś napisałam coś podobnego
o nocnych lękach, duchy, wilki i jakby zwiastun
jakiejś apokalipsy, wiersz pełen niepokoju i jak dla
mnie świetny,
"szorstkość ognia wyswabadza instynkty poezji" - tak
wszelkie żywioły czy lęki są dobrym "kopem" dla osób
piszących i Poetek takich jak Ty Marto.
Przeczytałam z przyjemnością, może jeszcze wrócę, jak
czas pozwoli, wiem, że warto do Twoich wierszy wracać,
bardzo lubię je czytać.
Pozdrawiam serdecznie, dobrej nocy życzę, ale jednak w
spokojniejszym klimacie, niż w wierszu:)
...dla mnie jest dość, że surrealistyczny, to jeszcze
bardzo mroczny; spokojnej nocy:))
Wrócilem:wiersz jest niesamowicie surrealny i
prawdziwy, jak wycie - już nie szczekanie - psa. Mocny
przekaz.
Jakos - to wszystko - dosyć niesamowite i prawdziwe.
Kończy się jednak - cholerną katastrofą.tak żle - nie
jest, a może i nie będzie. Ale to - jedynie mbsz. Co
komu w duszy gra - do konca - nie wiem. Bardzo
intrygujący utwor, troszkę surrealny. - ciekawy.
Pozdrawiam serdecznie:))
Aż zal, ze odchodzę w gonitwie za swoim wierszem.
Pozdrawiam jeszcze raz:)
Podczas takiej nocy wszystko moze sie wydarzyc... tak
nachodzce duchy z przeszlosci jak i spadajace gwiazdy.
Moc serdecznosci Marto.