Noc jest moją porą
od świtu do nocy
niczym ćma trwam
w masochistycznym bólu
czekam na zmrok
by zamknąć oczy
utonąć w kojących objęciach snu
stanąć twarzą w twarz
z pragnieniami
ujrzeć cię
poczuć przy sobie
zachłannie czerpać z każdej chwili
ustami dotknąć ust
dłonią dłoni
zniknąć w twoich objęciach
zanim znów otworzę oczy
a twój obraz pęknie jak mydlana bańka
i rozpocznę kolejny dzień
niepodzielny na dwoje
Komentarze (4)
Bardzo ładny ten zwrot "dzień niepodzielny na dwoje",
brak wskazówki czy to po rozstaniu czy na razie tylko
marzenia. Tytuł intryguje
Wiersz jak dla mnie napisany. Noca, budze sie do
zycia.
zatem noc ta jedyna pora na którą czekasz już od
wieczora, można i tak byle dawało efekty.
bardzo ciekawy utwór pod względem formy i treści.