Noc listopadowa
Noc listopadowa, ciemno,wietrznie, groźnie
Gwiazdy błyszczą wokoło swą mocą obłędną
Wiatr wieje dość mocno i szumi wyraźnie
Strach siedzi w człowieku, a wokoło piękno
Zdławiony sferą o granatowy kolorze
Podnoszę w górę głowę, wiatr we włosach
szumi
Stoję na polnej miedzy w białych iskier
zbiorze
Niewielu to usłyszy, niewielu zrozumie
W oddali światła domów i wąskie latarnie
Pies szczeka niemrawo w tym jesiennym
chłodzie
Życie płynie do przodu statecznie i
gwarnie
I nie patrzy na gwiazdy w kosmicznym
ogrodzie .
Komentarze (7)
Ten wiersz mi się bardzo podoba. Ma coś w sobie :-)
Serdeczności zostawiam
Świetny przyrodniczy wiersz.
Na plus:)
Maćku zgrabnie Ci to wyszło, a to tylko jedna, jedyna
noc, otarła się o czeluść naszej rzeczywistości.
Pozdrawiam i życzę Ci Wesołych Świąt.
a tu już koniec roku za pasem
Dobrze czasem wyjść poza zasięg miejskich latarni i
spojrzeć z boku, z daleka na świat. Rożne napływają
wtedy refleksje.
Pozdrawiam serdecznie :)
Spojrzenie z boku, w gwiazdy.
Pozdrawiam