Noc na poligonie
Miałem 22 lata a córeczka 1,5 roku
Noc była zimna i smutna
A świerki nad głową szumiały
Gdzie jesteś dziecino malutka
Aniele kochany mój mały
I jakbym usłyszał tupanie
Tych nóżek maleńkich jak biegną
Usiadłem na zimne posłanie
I słucham, lecz nigdzie nie biegną
Złożyłem więc głowę w posłanie
I ledwie zamknąłem powieki
To słyszę jej ciche wołanie
Oć tata , odgłosik daleki
Lecz wiatr zaszumiał zagwizdał
Na sznurach naszego namiotu
Zagłuszył jej ciche wołanie
Umilkło tak już bez powrotu
I tylko w piersi zmęczonej
Bolące serce waliło
Nie dało zasnąć do rana
W snach wszystko na nowo odżyło
Komentarze (11)
Widać nie złe emocje tam były
Chłonę te Twoje wiersze z czasów ( oj odległych).
Zerknij prosze na powtórkę słowa "biegną", rym jest,
ale fajniej by było, gdyby był inny wyraz. Pozdrawiam
Dzieki za szczere komentarze .
Wojsko ciekawy okres w życiu , nie można zapomnieć.
Potrzebny by był teraz dla młodych poznaliby życie i
nabrali szacunki do ludzi .
Pozdrawiam serdecznie . Miłej soboty i niedzieli
Wzruszający wiersz z miłością pisany i tęsknotą.
Pozdrawiam :)
Wzruszające wspomnienie, tak mocno zakodowane...
Pozdrawiam serdecznie...
Ja glosik dalam :)
"zasną"...zasnąć
"od głosik"...chyba odgłosik
Wzruszajaco.
Pozdrawiam:)
A mnie przed internowaniem uchronił dyr. mojej
firmy...
Pozdrawiam
Byłem wówczas w posiadaniu karty mobilizacyjnej i
wysłano po mnie wojskowy gazik z kierowcą, a poligon
namiotowy był bardzo blisko jednostki
uniknąć - literówka w komentarzu
Boskim cudem udało mi się w stanie wojennym unuiknąć
jako podporucznikowi rezerwy zimowego poligonu. Byłem
wówczas podobnie jak Ty żonaty a dzieci były małe.
Rozumiem doskonale twoją tęsknotę.
Serdeczności ślę Kuba
:))