Nocą...
Ten chwilowy smutek
Który przychodzi w ciemną noc
Nie pozwala opaść powiekom
Zamyka bramy do snu
Karze łzom spływać na poduszkę
Niepotrzebnie myślę...
Niepotrzebnie marzę...
I wiem że nie zasnę
Dopóki Księżyc na niebie
Przypomina mi Ciebie
Dopóki krótkie wspomnienia
Przypominają się stale
Dopóki Słońce nie wstanie...
Gdy w końcu jego promień
Oświetli moje okna
Trzeba będzie znów zacząć dzień...
Napisany:wrzesień 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.