Nocny Ptak
Jest udało się w końcu
Mam to, co chciałem
Ubrany w szczęście
Boso wędruję
Tańczę na linie
Pikuję w dół
Nie martwię się o nic.
Ptakiem się stałem
Niesiony przez śpiew
Natury sopranem.
Na przemian śledzę
Barw zapach
Dźwięków owale.
To siedzę w rześkim
Cieniu i widzę
Wieczorną czerwień sawanny.
Utula mnie kocem
Złocistym.
Refleks przebiega,
Przemija,
Ucieka.
_____________
Gdzieś w oddali
Wrzask niemiły,
Przytłumiony jakiś
Jak strażnik porządku
Zamknięty w realiach.
Ja nie chcę, nie słyszysz.
Na spółkę i promień
Jak sztylet się wbija
Dosięga!
I wiszę na ścianie
Obrazek na sznurku
W drewnianych ramach
Czekając na noc.
...A.K...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.