Z Nocnych Wędrówek
Noc... Jakże znaleźć człowieka?
Ulica ciemna... Cisza, nic nie ma;
Jakiś duch w popłochu ucieka
Szukając snu, spokoju i cienia.
Na górce będzie piękniej, zobaczysz...
Gwiazdy kłują czarne niebiosa,
Północy chłód nic przecież nie znaczy.
Siądź, cóż, że mokro? To rosa.
Hen miasto śpi tuląc żale,
Zagasa z wolna jarząc się blado;
Wszystko zastyga w czarnym krysztale.
Czy ktoś, prócz nas, jest czegoś wciąż
świadom?
Nie milknij! Zgubisz mi się w tej
ciszy...
Spójrz! Jakiś ptak usiadł na drzewie
I głośno huka... słyszysz?
Ech... Znowu mówię do siebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.