Światło
Gdy światło odpoczywa
W ciemnym kącie wyciszenia
Noc z rozmachem
Zsyła szaradowo-senne marzenia
Realia, tęsknotę
Z fantanzją w warkocz zaplata
Duszę uwalnia
Z ciasnoty zamkniętego świata
Rozpływa drobinami
Kołysaniem w puchu obłokach
Umysł poza krawędź
Ustawia na wysokich stokach
Serce drganiem
Już niebojaźliwym oddycha lekko
Wpada w objęcia
Snu oszołomienie miękko
A gdy światło
Na powrót w górę ruszy
Widzenia nocne
W garści blasku na pył skruszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.