Noga w strzemię
Gasną latarnie. poznikały z chodników ich
odblaski
za mną miasto, wszedłem w przyrody zielony
ganek
Inna jest zieleń , gdzie promienie
zaledwie ją muskają
jeszcze w odrętwieniu nocy jak żołnierze
trwają
Głowa ma zajęta twoja osobą, nie tylko tego
ranka
to piękno we mnie trwa nieprzemijająco
W każdym krzaku , drzewie w nich widzę
ciebie
Nawet chmurka twoim kształtem jest na
niebie
Nie podążam białym koniem, nogi nie w
strzemionach
głowa w chmurach, stopy czarna twarda
ziemia
Mimo to mam w sobie ten romantyzm do
białogłowej
dłonie w długich rękawiczkach, kapelusz
ubrany tiulowy
Ty jesteś w alabastrze, w nim wyrzeźbiłem
kształt boski
Każdy fragment ciebie rzeźbie w pięknie
pełen troski
Delikatna tyś subtelnego dziewczęcego
niewinnego uroku
Z dłutem w dłoni rzeźbie co dnia, zawsze
stoję z boku
Kształć w wichurze o bladym świcie
widziany
Jak posag nie w alabastrze ale w zlocie
odlany
Dłonią rozmywam twój widok w rzeźbie
Żywą kochana w uśmiechu perlistym wolę
ciebie
Słońca pełne nieba czas mi zabrać marzenia
do domu
Nie odchodzisz w myślach najmniejszym
krokiem ode mnie
Dobrze mi żyć i mieć świadomość swego
rozumu
Mając maleńki skrawek ciebie, który jest we
mnie i
Sam siebie pytam –
Czy nie widzisz, bramy raju, mają smak
słońca
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
z przyjemnością Bolesławie przeczytałem Twoją
romantyczną opowieść - pozdrawiam
Bolesławie romantyku cudnie marzysz z głową w chmurach
pozdrawiam serdecznie:)Miłego:)
Cały wiersz piękny, a ostatni wers magiczny :-)
Rozmyślasz i marzysz głową w chmurach, też tak lubię.
Miłego Bolesławie:-)
fajnie tak z głową w chmurach chodzić stopą po ziemi
to jak raj oglądać delikatnie ziemi tykać w:)