nokturn Es-Dur..
nocnym ćmom
..opus 61, na deszcz, neuralgię i etanol
dopiero pierwsza godzina doby
trwam w zawieszeniu snu
w stanie przed lub poza
rwą kulszową bez opiatów
deszcz jak szalony perkusista
daje czadu na blachach parapetu
synkopy rytmu spływają
potem ciężkich kropel
strzel po jednym celnie
salwą repetuj w znieczulenie
zalej skutecznie neurony
lubią etanol upojnie
odkaża skutecznie z myślenia
chcę być skoczkiem w dal
odlecę spokojnie na stronę
zawietrzną tam ucichnę grzesznie
10.11.2009.
Komentarze (18)
boleść w każdym wersie, z empatią pozdrawiam.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Wiktorze:}
Bardzo bolesna refleksja w świetnym wierszu.