Normalność...
Wiersz pisany z nudów, więc być może...
Wracam do domu,
Zmęczony jak diabli.
Już zapomniałem,
Jak mnie do łóżka na rękach kładli.
Ide do kuchni,
Zrobić kanapki.
A może zjem parówki,
Już nie mam pomocy babki.
Ide pod prysznic,
By umyć się dokładnie.
Musze się sam mydlić,
Bo wiek myśli dojrzale.
Tak samo ze spaniem,
Sam się rozbieram,
Sam koncze z ogladaniem.
Dorosły się czuję!
Odczuć to można wyraźnie!
Już sam, tak Sobie RYMUJĘ!
... nie ujżycie sensu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.