Nosiciel ,,Baktriola ;) “
czuły szept-dziękuję!!!
Niebezpieczni wojownicy
gołym okiem ich nie widzę,
takie tyci tyci niby,
jak mnie łapie to się dziwię.
Wszędzie pełno jest badziewia,
choć żadnego z nich nie widać,
zejść im z drogi jest potrzeba,
ale jak mam ich unikać?
Non stop ręce moje myję,
w domu mam porządek,
wszystko też dezynfekuje,
niedziela czy piątek…
Nie wypada chodzić w masce,
a oddychać trzeba,
jak mam z nimi wygrać,
jak strategii nie ma?
Wojownicy tacy mali,
bakterie,wirusy,
przenoszone przez zarazki
te małe psikusy.
Małe to a niebezpieczne,
wyrafinowane bardzo!
z nimi nie jest śmiesznie,
lecz może być żarno.
Książkę mogłabym napisać,
na temat badziewia,
ale po co mam się sprężać
jak nic mi to nie da.
Jednym bardzo małym faktem,
jestem jednak oburzona,
że mąż stał się nosicielem
jednego ,, Baktriola”.
Ten zarazek ,to bakteria,
,,ZARAZ” jest symptomem
to bakteria przeolbrzymia,
z przedługim ogonem!!!
Komentarze (18)
Samo zycie,,,z bakteriami wlacznie,,,
ciekawy wiersz,,pozdrawiam z daleka.
fajniusi czytałam z przyjemnością :)))
rozbawiło mnie :) i fajnie się czyta:) chyba o to
chodzi :) Pozdrawiam i zostawiam głos