Nowa strona
Poświęciłem całą stronę,
Temat był już tego warty.
By pochwalić własną żonę,
A ma urok nie odparty.
Prowadziłem wątek szczerze,
Rozpisałem jak potrzeba.
Bo ja własnej żonie wierzę,
Chciałbym jej uchylić nieba.
Ona wierszyk przeczytała,
Pokiwała śliczną głową.
I opatrznie zrozumiała,
Napisane zręcznie sowo.
Złość zjawiła się na twarzy,
Pąs podkreślił ust czerwienie.
Potrafiła przecież marzyć,
Źle pojęła zdania brzmienie.
Ech poeto rozmarzony,
Czemu wszystko poniechałeś.
Miałeś względy u swej żony,
Własną żonę tak kochałeś.
A tu dramat życie pisze,
Ciemna chmura kryje słońce.
Słychać tylko głuchą ciszę,
Śmierć oznajmia koniec gońcem…
Lecz raptownie wziąłem pióro,
Wymyśliłem inny koniec.
Tam pisałem koniec bzdurom,
Ja mam krzywdę sprawić żonie…
Otworzyłem nowa stronę,
Temat ciągle był otwarty.
By pochwalić własną żonę,
A ma urok nieodparty.
Komentarze (6)
Zdarza się, że narazimy się drugiej połowie, ale
trzeba jak najszybciej sprawę załagodzić, bo "im dalej
w las..." Wiersz podoba mi się. Pozdrawiam.
:))
Jedno słowo w innym tonie
i już śpisz na kanapie w salonie:)
Musisz starannie dobierać słowa,
gdy wiesz, że czyta
"druga połowa":)
Pozdrawiam serdecznie, życząc miłego dnia:):):)
mimo focha i tak ją kochasz...fajnie i z
humorem...miłego dnia.
to zapewne specjalna strona w:)
Podoba mi się:-)