Nowa żona
Wieczór, jak zwykle na pysk pada -
nie, proszę, dzisiaj nic nie gadaj,
Co ? Nie, już dzisiaj nie mam siły,
sam idź na spacer, bądź tak miły,
I zostaw mnie w spokoju świętym,
ten rozdział został już zamknięty,
No idź już, proszę i nie stękaj,
o Boże, z Tobą taka męka...
I tak codziennie, co tydzień, miesiąc,
rok w rok, latami, nieprzerwanie,
gnuśność zaległa, niechęć, przepaść
zatruły całe ich mieszkanie,
Więc chodził, skoro tak zmęczona,
z pracocholiczką trudne życie,
Alejki w parku sam przemierzał
ot, takie szare, pieskie życie,
I znalazł nową, całkiem świeżą,
co też pracuje gdy on w pracy,
wieczorem letnim razem leżą
pod rozgwieżdżonym niebem nadzy.
Komentarze (6)
Baca też powiedział Marychnie jak się darła ze ją
gwałcą " Powiedz im jako i mnie mówisz, że cie glowa
boli" Dobrze poprowadzony wiersz, może siępoobać.
ja tam bym sie wstydziła tak lezec na golasa ....:)
świetny wiersz
To znaczy, że dobrze zrobił, skoro razem "leżą pod
rozgwieżdżonym niebem" i na dodatek nadzy... Fajny
wiersz, ale na końcu strofek raczej kropki by się
przydały, a nie przecinki.
Naturalnie prawdziwie w przekazie.
No i co wy na to dziewczyny? No i co wy na to? Huncwot
pytający. :)))))))
Bardzo ładny wiersz... prosto z życia wzięty... dwoje
ludzi a tak odległych sobie.