Nowe gary
Kupiła żonka nowe gary,
Podobno spełnią jej część wiary.
Że będą sprawiać wszystko same,
Kuchennej treści pełną gamę.
A tu potrzebne są warzywa,
Aromat wielki w nich się skrywa.
A tu potrzebna wołowina,
By rosół smak jej przypominał.
Na nic się zdadzą gładzie stali,
Próżno zawczasu garnki chwalić.
Że będą sprawiać wszystko same,
Kuchennej treści pełną gamę.
A tu potrzebna gospodyni,
Ona największy kunszt uczyni.
A tu potrzebne zgrabne dłonie,
By efekt wieńczył zupy koniec.
Fakt, że sukcesu są połową,
Garnki facjatę mają nową.
Ale nie mogą nigdy same,
Kuchennej treści zgrać gamę.
A tu potrzebne wszystkie dary,
Mistrzostwo ręki, oraz gary.
A tu potrzebna cząstka ducha,
By chciał cierpliwie móc usłuchać…
Komentarze (3)
posłuchaj brałem udział w pokazie garów twój wiersz
winien być czytany przed każdym pokazem wprost świetny
a i nie wspomniałeś o myciu ale pewnie na ciebie zwala
b,dobry
Przepiękne i takie życiowe, pozdrawiam :)
Gary i żona, żona i gary,
ja Ciebie Grand złożę na mary,
daj Jej napisać samej o kuchni,
nie będzie Grand już taki dufny.