nowy swiat...
ulozylam swoj nowy swiat...
bez krzykow
bitw
odglosow rozszarpywanych ubran...
ulozylam swoj swiat
przeszlosc zostala pod gruba
warstwa pajeczyny,
czasami ja karmie,
wracam...
budze sie z krzykiem w nocy,
dzikimi oczami...
juz nie kule sie pod koldra,
dopieklam samotnosci...
juz mnie nie przesladuje,
nie stoi tuz za mna...
wcale jej nie ma
gdy calujesz moje lzy...
"przeszlosc jest tatuazem nic jej nie zmarze..." tak dawno mnie nie bylo... ciekawe czy mnie przyjmiecie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.