Z NUTĄ MELANCHOLII
Kiedy wieczór zapada
on staje pod jej oknem
choć niebo zachmurzone
i wie, że zaraz zmoknie…
Zapomniał wziąć parasol
przyszedł tu instynktownie,
z nadzieją, że jej buzię -
uda się dojrzeć w oknie.
Miał w sobie melancholię -
wilgocią nasączony zmierzch,
znów nie zobaczył jej w oknie
bo szyby zamazał deszcz…
autor – Zdzisław Zembrzycki
autor
zdzisław
Dodano: 2016-03-14 08:40:15
Ten wiersz przeczytano 895 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
A co tam deszcz.Pozdrowienia
wszystko przed nim,,,pozdrawiam :)
Wytrwalosc i nadzieja, ze moze ktoregos dnia wszystko
sie odmieni na lepsze. Serdecznosci
To nie szkodzi. Przyjdzie w piękny słoneczny dzień w
ręce z krokusami. Pozdrawiam Zdzisławie.
Często choć najkrótszy widok ukochanej osoby pozwala,
by świat znowu nabrał barw.
Cierpliwość popłaca, przyjdzie taki dzień...pozdrawiam
:))