obetnij...wyrwij...zaszyj...
Obetnij mi uszy
Żebym już nie musiała słyszeć żadnych
gorzkich słów, z niczyich ust
Wyrwij oczy
Żebym więcej nie musiała patrzeć na
okrucieństwa tego świata
Zaszyj mi usta
Żebym już nie musiała wypowiadać zdań,
które mogą kogoś zaboleć
Zabierz mi wszystko, czego mogłabym użyć do
zadania ran
Zabierz wszystko, co mogłoby mi sprawić
wielki ból
Bo ja już tak nie mogę żyć
Słysząc to wszystko
Widząc to wszystko
Wypowiadając to wszystko
A najlepiej poćwiartuj, wpakuj w plastikowy
worek i wrzuć do Wisły
Przecież każda cząstka mnie może zranić,
każda może zostać zraniona
Po co wogóle żyć?
Żeby ranić i być ranionym?
„Kiedyś kupię nóż, i powyżynam wszystkich wkoło...” Happysad „Ja do Ciebie”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.