W objęciach…
W objęciach słowa zagłuszone przez fale
-
krzyczy, rozrywa czerwone korale,
jak krople krwi opadają dookoła.
Nikt nie woła…
W objęciach lęku drży powieka -
o ciszy marzy, na ból czeka
rany się goją , powstają nowe.
Chyli bezradnie głowę…
W objęciach obojętności płacze -
spojrzenie kryje, we śnie ucieka i
skacze
do wolności , do białych korali
do szeptu z oddali…
Komentarze (18)
Samotność jest okropna Pozdrawiam Serdecznie
Aniu
Dobrze że JESTEŚ!
Piękny wiersz , co mam zrobić
by ukoić smutek....
:)
Winston w Ukłonie!
Ach ta samotność...
Pozdrawiam