Obłoczni
Pośród brwi zadziwionych, znad zmrużonych
oczu,
kędy szeptem wybrzmiewa, dosięgając
szczytów.
Niżej, w rozbłyskach cienie przyczajone
czyta,
delikatnym pomrukiem przez piersi
przetoczy.
Wnet, błękitem rozmaże szarości
przedsenne,
by rozbudzić w ramionach wichrowym
uściskiem.
Zagrzmią śmigłe pioruny, nim ulewa
tryśnie,
zamaczając pościele, sadzawkę wypełni.
Rzęsa się zazieleni, zmarszczy czoła,
bowiem
przez powierzchnie na styku uwolni
iskrami.
Spłyną dłonie jak liście, a my w nich
skąpani,
wśród burzowych uniesień, zatoniemy w
sobie.
Komentarze (6)
Witaj, to jeden z piekniejszych erotykow jakie do tej
pory mialam okazje przeczytac. Moc serdecznosci.
Podoba sie przekaz i rowniez poetycznosc.
Pozdrawiam.:)
To jest mega erotyk.
Pisze Pan fantastyczne wiersze:-)
jak kręgi na wodzie, ale zawsze do tego wracamy, wiemy
co przynosi
dotyk rąk.
Pozdrawiam serdecznie
Dużej urody ten erotyk,
takie burze to ja lubię:))
Miłego dnia życzę.