(obnażone brzuchy)
obnażone brzuchy kładą się do łóżka. dla
ciebie wystawiam
na pokaz te kilka piegów-mocno spragniony
wypisujesz na
nosie bezgłośne konkrety. przez kolana
rejestruję zmysłowy
krok. rozrzucone poloty upychasz między
liliową podwiązką
a kosmykiem włosów.
słomkowe kapelusze zostawiają mnie samą-na
podłodze gasną
z obłokami. namacalnie, z pewnym
przeświadczeniem podciągasz
cytrynową sukienkę-przed kochaniem
ramiączka opadają ochoczo.
rozwiewasz słoneczny brąz-zderzenie ze
świtem przerodzisz
w kwieciste loki. falowość twoich uczuć
moknie gdzieś pod
parzącym biustem.
mamy to do siebie, że wypowiadamy się w
języku miłości.
Komentarze (5)
a mi ostatni wers jeszcze za szorstki, lepiej by
brzmiało "porozumiewamy się w języku Amora". ale
całość na TAK.
hmmm komentarz zbedny...pieknie napisane...pozdrawiam
nic dodać nic ująć-słowa zbyteczne jak miłość
zaskakuje i z nami ciało figluje
jest dobrze, ale ostatni wers brzmi dzienie, odstaje,
zamieniłabym na: "wypowiadamy się w języku miłości."
pozdrawiam ciepło :)
W języku miłości słowa są zbędne...Bezpośredniość
doznań zaskakuje i oszałamia ,jestem pod wrażeniem