Obrońca. . .
Ty co mym będziesz nie próżnym ognikiem i ogień w mym sercu zażegać będziesz.Czego po Tobie żądałabym i wzajem.Zobacz co za Twe ofiary oddajem : Nie chce Cię młodym ozdobionym wiekiem,Ani jagód,czy róży z mlekiem:Zima nadchodzi minełam się z latem,Na cóż na mrozy narażać się z Kwiatem ? Z,którym się wiekiem różnimy niewiele,który ,ma rozum i wiare w podziele,który zna ludzi,ulega w ich błędzie,Ten mej wędrówki towarzyszem będzie.Ten,który nie jedno wycierpiał,Znieść złą fortunę i dobrą umiał,Przy nim ja stanę gotowa do podróży,Słota nam,albo pogoda posłuży.Kiedy się burza zaweźmie umyślnie i łzy mu z oczu wyciśnie,Ja zbierawszy je w sercu mojem złoże;Żal podzielony nie tak trapić może.Nie przyjdą do niego złej fortuny strzały,Dłonie me będą go zasłaniały;Gdy od pocisków schronie go do końca,Nazwe to szczęściem,raniony obrońca.Dla niego już tylko me poświęce rymy i kiedy zgonem bieg nasz dokończymy,Jeśli kto zechce o me pisma pytać i o nim będzie wiek potomny witać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.