"oby do wiosny"
Powietrze chłodem lekko powiewa
że ciepła pora już odejść musi
maleńkim krokiem zbliża się jesień
popada deszczem liście rozrzuci
ciepłe sweterki bluzy katany
zaczną przytulać wnet nasze ciało
a my se smutkiem się pożegnamy
cicho wspominać obecne lato
i chryzantemy puściły pąki
teraz już one będą rozkwitać
letnie ubranka rzucimy w kąty
zbliży się zamieć zima zawita
na oknach róże szron namaluje
ubędzie dnia da więcej nocy
słońca co łaska troszkę pogrzeje
będziemy mówić "oby do wiosny"
dumna radosna powita z uśmiechem
pokropi leciutko wiaterkiem zawieje
odgoni smutki serduszka rozbawi
wiosenne zielenie jej piękne czary
w promieniach słońca śpiewem skowronka
poczujesz ulgę że zima już poszła
zniknie tęsknota bzy będą rozkwitać
z nową nadzieją zaczniemy szczęście łykać
Komentarze (108)
ładny obrazki malowane zimą i jesienią lecz
najpiękniejsze wiosna
pozdrawiam :-)
Zofia255 zmieniłam dwie ostatnie strofy:). Pozdrawiam.
Miłego dnia
Dziękuję za wizytę :). Pozdrawiam serdecznie
daj na luz ! jeszcze jesień i zima
zwariowana dziewczyna
ba...przyroda wiosną najpiękniejsza - rozumiem
pozdrawiam cieplutko
swietny wiersz pozdrawiam
Ładny i ciekawy wiersz Olu:-) Pozdrawiam serdecznie.
ładnie, pozdrawiam :)
Nie ma, jak wiosna a więc oby do wiosny. Pozdrawiam
Cię Olu, prawie jesiennie.
Ładny obraz. Miłego dnia!
Piękny wiersz,
taki słowny koncert Vivaldiego,
pasujący do jego utworu Cztery pory roku. Wiersz jest
bardzo obrazowy podobnie jak muzyka w/w utworze,
również ilustracyjna i obrazowa. Obydwa utwory
przepełnione są tęsknotą za odchodzącym latem i
smutkiem nadchodzącej jesieni, która próbuje jeszcze
się bawić i rozkwitać w chryzantemach jednak zmęczona
zasypia snem zimowym. Przez sen słyszy zawodzenie
wiatru i słyszy trzask mrozu w pękających konarach
drzew. Widzi białe kwiaty na szybach mroźnego malarza
Marazowa, które ofiarował jej na pożegnanie.
Zima wzięła dzień w swoje posiadanie, pragnie wyszaleć
się do woli i światło dnia gasi wcześniej - pragnie z
nim w ciemnościach swawolić.
Na tych igraszkach zastaje ich wiosna i dzwoni
skowronkiem, i dzwoneczkami i krzyczy, i krzyczy za
drzwiami - zabieraj się zimo ze swymi białymi
szmatkami.
Jeszcze słychać grzmotów g-mol za plecami,
a już f -dur swoje tańce zaczyna pod drzwiami.
F- mol zębami szczękając przemarźnięty aż do szpiku
kości,
przy ciepłym kominku szybko się rozgościł.
E- dur nie mógł ognia dłużej znosić,
kazał go wygasić i zimie się wynosić.Pozdrawiam:)
"na oknach róże szron namaluje
ubędzie dnia a więcej nocy
słońca co łaska troszkę pogrzeje
będziemy mówić "oby do wiosny"
ta piękna pani powita z uśmiechem
i tych zmarzniętych i obolałych
słodkim zapachem zielonej trawy
odgoni smutki serca rozbawi" - te strofy zgubiły rytm,
warto jeszcze je przemyślec
Dziękuję za odwiedzinki :))))))
Pięknie Olu o 4 porach roku bardzo obrazowo kolorowo
Ja kocham lato ale odchodzi powoli Naważniejsze by w
sercu zachować słońca promienie zieleń nadzieji by
zimą było do czego powracać Radośnie słonecznie
pozdrawiam słoneczne promyki mojego serca dla Ciebie
zostawiam i dziękuję pięknie za zaczytanie się :)
Dziękuję. Dobrej nocy:-) :-) :-)
Masz rację Olu.Kolorowych snów.:)