Obyśmy
Była osa lub szerszeń, nie pamiętam.
(Ciągle mi się mylą, małe zwierzęta.)
Która… który – niech będzie,
wlewał w siebie piwo,
zawsze i wszędzie.
Aż pobratymcy
krzywo
się przyglądać opilcy
zaczęli.
Może jemu było dobrze
lecz innym weselić
się wcale nie chciało.
Szerszeń pijak,
pracował mało
i nijak
nie można go było do gniazda zapędzić.
Nie dawał żonie,
ni dzieciom pieniędzy,
tylko na stronie
lub oficjalnie na poły,
coraz więcej przepijał.
Podrywał pszczoły,
kufle rozbijał,
wdawał się w bójki.
Aż zginął w dziobie
przelotnej jaskółki.
Pamiętaj tej opowieści morał:
już po tobie,
gdy za dużo pijesz… przerwij póki pora.
Komentarze (76)
Bajka ale bardzo rzeczywista i z morałem.Pozdrawiam
serdecznie:)
@janusze.k :-) a tak, do ogółu, w naszej kochanej
Polsce adresatów takiego apelu nie brakuje ;-)
świetny przekaz:)pozdrawiam Dorotko
DoroteK,
do kogo pijesz?
Doroto bajka ale jakże rzeczywista
szacun
pozdrawiam
No i taki los szerszenia,
nadużywał, więc go nie ma!
Pozdrawiam!
tylko z umiarem , albo wcale,,,pozdrawiam
@andreas :-) właśnie dlatego, że był z rodu szerszeni,
bolało jeszcze bardziej... po trutniu z góry wiadomo
czego się spodziewać... pozdrawiam :-)
ale rewelacyjne!:))
Zgrabnie napisana bajka :)
Dorotko,a może to był truteń,bo szerszenie to dobrzy
ojcowie i mężowie,choć każdemu się może zdarzyć...
Fajny wierszyk i zacny morał.
Pozdrawiam serdecznie.
@bo mini :-) jak zawsze odczytujesz idealnie :-)
Dobry morał... Pozdrawiam :))
szerszeń opił się jak bąk,
smutny finał pijaństwa,
mądre przesłanie...
też dobry tytuł, z pozoru prosty, ale przekułaś częsty
toast Obyśmy zdrowi byli, na Obyśmy trzeźwi byli - tak
odczytuję:)
Fajna bajeczka. Szerszeń pijak ;))