Ocal mnie
znów jestem z wami...
Wzrosło zwątpienie w sercu,
Takie niby tylko ludzkie,
A boli duszę, w miejscu,
Które niby jest nadludzkie.
Brak wolności, złotego oddechu,
Wzniesienia ponad chmury,
Bursztynowego z plaży uśmiechu,
Które wchłaniają betonowe mury.
W nocy zaś nie umiem zasnąć,
Odbijając wzrok od pustych ścian.
Nie mogę tak świecić i gasnąć,
Ocal mnie, bym nie został sam.
W deszczu, który kroplą schładza,
Każde roziskrzone tchnienie,
Płynie samotności władza,
Zamieniając życie w nieistnienie.
Z brakiem wolności, bez słów,
Błądzę po wzniesieniu tchu.
Ocal nas od straty głów,
Nie pozwól zabrać serca z bzu.
W rozognionym ciele zmarzłe oczy,
Wciąż czekają z utęsknieniem...
Ocal mnie od zła, co serce broczy,
Ocal mnie bym nie był nieistnieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.