Ocal od zakochania...
Znów zwykłe słowo - niezwykłe uczucie...
Negatywne strony - bezsensowne
ukłucie...
Serce - tak szybko bije...
Oddech - taki nierówny...
Policzki - aż pieką...
Myśli - krzyczą nie!
Ocal od zakochania...
Nie pozwól się otworzyć...
... zaufać ...
... pokochać ...
- Nie znów gdy jestem szczęśliwa...
- Bez miłości?
- ...Nie poprostu bez problemów...
Tylko nie mów mi nigdy 'kocham'...
Tylko nigdy mnie nie dotykaj...
Tylko nigdy mi nie zaufaj...
Tylko nigdy we mnie nie uwierz...
Proszę ... proszę tylko o jedno... ocal od
zakochania...
Komentarze (2)
Tak krzyczą poranieni , nie wyleczeni z ran! Ja
również kiedyś tak chciałam! Dziś wiem, że kochać to
jest szczęście , a większym jest jednocześnie być
kochanym. Wspaniale oddajesz w wierszu lęk przez
zniewoleniem miłością a raczej zauroczeniem. Więc bądź
ocalona od zniewolenia!
wiesz co mowisz przez ten wiersz,nie??-chłopcze wez
mnie w całośi!!;]
a tak na marginesie...jesli mozesz kochac to
kochaj....bo przeciez jak juz wszyscy dawno
spostrzeglismy , milosc przychodzi bardzo
nispodziewanie i w bardzo nieoczekiwanych
momentach..kiedy chcemy aby nas odwiedzila zazwyczaj
nie poka do drzwi,
pozdrawiem i zysze duzo usmiechu(kiedy sie usmiechamy
nawet kocha sie latwiej)
paulina