Miłość...**
Przychodzi i odchodzi.
Sama wybiera.
Nie szuka piękna, sławy czy mądrości.
Szuka sama siebie – szuka miłości.
Szczęścia i radości – tam właśnie
zawsze gości.
Parę sekund jest, a potem znika.
Mała czarodziejka co zamienia smutek w
uśmiech.
I sens życiu nadaje.
Trzeba ją zauważać, bo szybko niknie.
Trzeba się radować jak jest – a gdy
jej nie ma- czekać cierpliwie.
Tak… to co najważniejsze to tylko
sześć liter.
Tylko dwie sylaby… tylko jedno
słowo.
Miłość – kilogramy szczęścia.
Komentarze (1)
kilogramy miłości to malo powiedziany, choć nie da się
jej zważyć bywa w naszych sercach tonami... :)