Ocean łez
Gdy tonę we własnym łez oceanie,
ni lądu, ni gwiazdy polarnej nie
wyglądam,
bo donikąd zdążam
Na nic mi kompas i map zwoje,
gdyż straciłam szczęście swoje
Tylko mrocznej czeluści otchłanie,
i gdy spoglądam na nie
śmierci przejmują mnie dreszcze,
ale ja wciąż żyje jeszcze.
Niechże już me oczy zamkną się na
wieki,
niechże już ciężkie staną się powieki,
A ciało moje bezwładu niech padnie,
a nie żyje tak nieporadnie.
niechaj sen wieczny mnie zmorzy
i duszę moją w łożu ułoży.
Ja zamknę oczy w słodkim ukojeniu,
i marzyć będę o Bożym zbawieniu,
Ale gdy otwieram oczy,
widzę tylko czeluści otchłanie
i gdy spoglądam na nie,
śmierci przejmują mnie dreszcze,
Niestety ja żyje jeszcze.
Komentarze (1)
Przeżywam to samo, niestety żyję jeszcze choć marzenie
mam tylko jedno, paść w ramiona mojego męża. Ciagle
czekam ... wierzę, uda się ...