Oczekując Twojego powrotu
Odeszłaś nie mówiąc dowidzenia.
Ja czekam dziś tego złego snu
przebudzenia.
Bo to musi być jakiś koszmarny sen.
Że odeszłaś z mojego życia jak cień.
Dziś już nie śpię piąty dzień.
Oczekuje Twojego powrotu... musisz
wrócić.
Inaczej moje życie może się w popiół
obrócić.
Więc czekam aż zapukasz do drzwi.
Aż powiesz mój miły wybacz mi.
Ja przytulę Cię i powiem że nic się nie
stało
Chodź wylałem tyle łez,ze morze to mało.
A w głębi duszy coś jeszcze nie będzie
grało.
Wypatruje Cię w noworocznie przystrojonym
oknie.
A moje serce w deszczu tęsknoty wciąż
moknie.
Lecz wierze ,ze przyjdzie ten dzień.
Gdy wrócisz i znów będziemy kochać się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.