Oczy zwierciadłem mym
Tak wiele razy próbowałam, lecz nie mam siły by podciągnąć się na linie. Tak wiele razy krzyczałam pomóż....
twe oczy zwierciadłem mi
przejrzyste jak kryształ wody
widać wszystko w nich
nie zadawaj więc pytań
sam widzisz
cierpienie i łzy
bez zbędnych pytań
oczy zwierciadłem mym
nie lustrem, odbiciem
złudnym jak Ty
oczy w pamięci zostały
nie osobno lecz jako MY
jak studnia głęboka
zrzucam linę, by się tam dostać
by móc wrócić....
By wrócić ze studni marzeń
i zwierciadła życia.
....lecz Twa dłoń nie nadchodziła... teraz zapadam się głęboko w dół.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.