Od do
Gdy patrzę na nią, wyrasta góra.
Jest ona i wierzchołek, na który nie mam
siły wejść.
Kamienie toczą się przy każdym kroku.
Moment nieuwagi i mamy lawinę. Jak
dotrzeć?
Jak spojrzeć w oczy, kiedy cień tej góry
przysłania
wszelki koloryt i postać staje się
niewyraźna.
Zarys człowieka nie wystarcza.
Pokój z tabliczką to za mało.
Martwi też mają tabliczki
i symboliczne daty od do.
Od nich już nic nie chcemy.
Co mieli zrozumieć, co mieli poczuć,
co mieli usłyszeć,
dokonało się.
Nic już nie zmienisz,
jak składu w zamkniętej konserwie
- z terminem na wieczność.
Komentarze (26)
Łatwiej zdobyć szczyt góry( wiem ile to kosztuje
wysiłku ale nie odpuszczam ) niż dotrzeć do człowieka,
który otacza się murem. Głową muru nie przebijesz...
"pukam do twego serca,
pukam do twoich drzwi
ale tam grobowa cisza
nie odpowiada nikt "
Pozdrawiam serdecznie :)
Jakby odwiedzić kogoś bliskiego gdzieś, gdzie mieszka
na starość. Ciekawy przekaz.
Dodałabym jeszcze, co mieli zrobić zrobili. I już nic
nie mogą. A i żywi nie zmienia ich sytuacji żadną
modlitwą.
Pozdrawiam :)
zastanawiasz
umarli jeszcze wiele mogą, wystarczy z nimi
porozmawiać a pomogą, poprowadzą
gorzej z ludźmi tu, na dole...
...ciekawa refleksja:)
Świetne skojarzenia. Kłaniam się Autorce i wierszowi
:-)
Wymownie. Pozdrawiam, Marcepani.
Za Anną, czasem z żadnej strony nie można dotrzeć do
człowieka.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj.
Tak czasem bywa w związkach, wyrasta pomiędzy góra i
jest ciężko o wspólne porozumienie.
Dobry przekaz wiersza.
Pozdrawiam.:)
czasem, mimo prób. trudno dotrzeć do człowieka.
Kiedy coś się kończy, to nowe się zaczyna.Nie trać
nadziei, a wszystko się zmieni. Wysyłam moc optymizmu
i serdeczności.