Od kruszyny po kosmos
Nikt nie podnosi kruszyny chleba,
jak praojcowie - nie czyni krzyża,
bochen za bochnem, jest gdy potrzeba,
a głód daleki - nie z pełnych spiżarń…
Sytość rzecz względna, brzuchy dziś
duże,
pełnym łaknienia – dobrze w rozpuście,
wokół pokusy, frykasy różne,
krzyczą reklamy: stać cię i skuś się!
Przy rozhuśtanych pragnieniach łatwo
zapomnieć można, co dla nas dobre,
dziś chcemy dużo, całe bogactwo
- kiedyś cieszyły łakocie drobne.
Komentarze (28)
Niby syci...a jednak głodni wciąż!
Dobry wiersz.
Pozdrawiam:)
zmusił do refleksji
Miałem kiedyś taką przygodę: Siedziała żebraczka pod
kościołem. Wyjąłem portfel i wysypałem jej wszystkie
drobne. Wybrała sobie "białe", a "żółtymi" rzuciła za
mną klnąc brzydko.
Distatek zatyka i uczucia czasem...
Dobra refleksja:)
☀
prawdy wiele a w zasadzie sama prawda
lecz potrzeby mamy inne już nie takie niewinne
już nam bliżej do piekła bram
nikt już nie potrafi cieszyć się z małych rzeczy a
ludzie pragną nie wiadomo co,
pozdrawiam:)
Wiesz, że dzisiaj chleb jest rzeczywiście powszedni, a
ludzie nie przestają narzekać.
Że i na chlebie robią kokosy, to inny temat, ale
ogólnie i generalnie, chleba w Polsce nie brakuje
chyba nikomu.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości i
dziękuję za "podwierszowe" refleksje.
Aiszo, to piękne dziś i wyjątkowe... rzadkie...
Mądry i potrzebny wiersz
ZAwsze chleb przy pierwszym krojeniu przekreślam
krzyżem
tak robiła to Moja Mama
a jak mi spadnie kromka podnoszę i całuje
a krew mnie zalewa jak widzę tyle zmarnowanego chleba
wyrzuconego do śmietników
a na świecie bywa tylko głodu :(
Sam chleb przestał być powszedni.
Pozdrawiam :)
ładny, ciekawy wiersz. Dziś nikt nikt podniesie i nie
uszanuje kromki chleba. Pozdrawiam.
Mądry wiersz. Są ludzie którzy pragną chleba. Dla
innych sam chleb, to za mało, szukają czegoś bardziej
wyszukanego.